Koniec każdego z nas jest taki sam: ciało umrze, gdyż: „co ku ziemi ciążyło, to ziemia pochłonie” (w. 112). Natomiast dusza wróci do Boga, i z tego faktu płynie optymizm: „Musi wrócić do Boga, co boskiego było” .
Trzy ostatnie strofy są już w zasadzie pogodzeniem się z losem. Nie ma ani śladu rozpaczy, która pojawiła się w początkowej części utworu. Podmiot liryczny znalazł właściwą dla siebie filozofię: łagodne godzenie się z losem, oparte na wierze w dualizm duszy i ciała. Ciało to tylko pancerz – gdy niszczeje, kiedy umiera, nie kończy życie, ale ginie jego siedziba.
Puenta utworu jest rozbudowaną apostrofą do każdego, „kto godność ludzką ceni”, by mimo żalu po śmierci przyjaciela, mimo świadomości – jak by powiedzieli poeci baroku – krótkości
i niepewności życia człowieczego na ziemi, mężnie stawiać czoło rzeczywistości i wesoło patrzeć
w niebo, z nadzieją, że grób jest tylko bramą do lepszego świata.
Siła tej elegii zdaje się, według Aliny Witkowskiej, tkwić w tym, że Brodziński nie rezygnuje ze stawiania drastycznych pytań, przy pomocy ostrych, ekspresywnych obrazów poetyckich. Podstawą tak odważnego posunięcia, było przekonanie, że człowiek wiedzący, ku czemu świat zmierza, powinien rozpatrywać różne przerażające przypadki losu ludzkiego, by kształtować stoicki światopogląd, wolny od strachu .
Wiersz ten może być traktowany jako niemalże przykładowa realizacja powolnego, logicznego toku wypowiedzi poetyckiej – jednej z cech strukturalnych elegii. Tok ten uzyskuje K. Brodziński „wskutek jasnej konstrukcji filozoficznej, odtwarzającej dialektykę rozwoju przyrody od wizji zniszczenia, do radosnej alegorii odrodzenia natury i ducha” .
Więcej tak doskonałych przykładów elegii filozoficznych w twórczości tego wybitnego poety nie ma. Istnieje natomiast kilka liryków o charakterze elegijnym, poruszających podobną tematykę światopoglądową. Alina Witkowska jest zdania, że można by powiedzieć, iż są one nacechowane obsesją śmierci. Nawet w liryku skierowanym do kobiety przynosi pesymistyczną medytację na temat samotności człowieka, który stoi wobec nieuchronnej konieczności odchodzenia:
„O Hanno moja! W tym pustkowiu świata
Dowolnie wicher kwiat z owocem zmiata,
Rozkosze z skąpej sieje przed nami dłoni,
A opieszałym obejzrzeć się broni. ”
Sygnałem wywoławczym refleksji jest zwykle grób, który stanowi granicę między światem żywych, a światem umarłych. W Dumie nad grobem dochodzi do obsesyjnej klasyfikacji ludzi na tych, którzy już odeszli i tych, którzy żyją – czyli są w trakcie umierania.
W założeniu autora, elegia z motywem grobu, miała być zapewne szkołą stoicyzmu, duchowej wzniosłości, zadumy, a zarazem wiary w lepszą rzeczywistość. A. Witkowska jest jednak przekonana, że „w kilku wypadkach (np. w wierszu Do Hanny) Brodziński wykracza poza tę typową dla elegii filozofię
i związane z nią konwencje artystyczne, dając czytelne do dziś liryki o sensie ludzkiego istnienia, zamkniętego jedną tylko perspektywą – odejścia” .
To rozluźnienie związków z filozoficznym kodeksem elegii spowodowało powstanie najlepszych wierszy Kazimierza Brodzińskiego, jak np. krótki liryk Na piasku piszem…, łączący pesymizm wiedzy o przemijaniu z historyczną refleksją:
„Na piasku piszem rachuby z nadzieją,
Przyszłego domku rysy oznaczamy,
A wiatry lasów wiedzione koleją
Wpadają na nas, nie znające tamy,
I mogiłami wszystko nam zawieją. ”.
Zupełnie od tradycji tematów gatunku, od zasady mieszanych uczuć, odejdzie Brodziński
w późnym wierszu pt.: Elegia, pozostając wiernym tylko „ściszonemu” tonowi elegii, nie wznoszącemu się do krzyku rozpaczy:
„Czymże jest człowiek lackiego plemienia?
Wyrobnik w codziennej pracy.
Niewolnik, który tęskni do cienia,
Wyrobnik, który czeka swej płacy
Tak i mnie smutne dni świecą
I noce w cierpieniach płyną,
Jak woda dni moje lecą,
Lecą i na wieki giną. ”.
Liryk ten wiąże z wierszami, posługującymi się konwencjami elegijnymi bardzo wątła nić. Może jedynie rezygnacja z łatwego pocieszania, charakterystyczna dla całej twórczości Kazimierza Brodzińskiego .