poniedziałek, 19 maja 2025

Copy i co dalej?

damian

Sugestopedia

damian

Wiedza

damian

Studia

damian

Reklama biura tłumaczeń

damian

Bo język to podstawa

damian

Kultura nauczycielska

damian

Psychiatra

damian

Ponieważ kanonik musiał wyjść (odwiedzić chorego ks. kanonika Paliwodę) Grodzicki poszedł z nim kawałek. Grozd mówił do radcy o tym, że Paliwoda chciał by Grozd zajął jego miejsce jednak „Któż może zwrócić uwagę arcybiskupa na nieznanego katechetę?
-Zdaje mi się – szepnął po namyśle Grodzicki – że mógłby to zrobić namiestnik,
-To prawda – odparł również cicho ksiądz Grozd.” subtelna aluzja :]
Panowie poszli każdy w swoją stronę.
Grodziecki streścił synowi wydarzenia 18u ostatnich godzin, zatajając jedynie pakt z katechetą. T. z czystym sumieniem mógł mu przyrzec, że faktycznie zachowanie T. już się nie powtórzy. T. bowiem na ostatnim spotkaniu wypompował się do cna i nawet do towarzyszy czuł niechęć, z wyjątkiem może Kościuka, który zresztą zadał mu pytanie, na które nie potrafił odpowiedzieć (czy wierzysz w Boga?). Przez następne dni wracał z gimnazjum rozczarowany – wszystko było po staremu, tylko nauczyciele szukali „przecieku”, przy czym Rojek księdzu na myśl w ogóle nie przyszedł. Doszli do wniosku, ze po radzie nauczyciele poszli do restauracji i zostali tam podsłuchani. Księdza to niepokoiło, bał się że wieść się rozniesie po mieście, prasie. Właściwie oczekiwał katastrofy, a o całej sprawie nie chciał mówić z żadnym nauczycielem. Kos natomiast tylko raz miał z nim zajęcia, a i one rozczarowały T. – nei byo już śladu ironii, uniesień w glosie Kosa, i sam Kos zresztą unikał T.z rozsądku. Tak Kos zszedł na dalszy plan, ustępując Rojkowi, który sam inaczej patrzył na T., kilkanaście razy na lekcji wyrywał go do odpowiedzi, orzeźwiając nudę w klasie. Jakby rozmawiały ze sobą ich duszę (ponieważ mi się spodobało – zacytuję):
„Kimże jesteś, stary dziwaku, który przychodzisz po nocy, aby zakłócić spokój domu i ocalić go od większych niepokojów?”
„Skąd się tu wziąłeś, chłopcze, który walczysz z Bogiem, a odludków sprowadzasz pod dach przyjaciół?”
„Czy mam w tobie cenić coś więcej prócz młodości mego ojca, której jesteś wspomnieniem?”
„Zjawo mglista, zrodzona w dniu, w którym na zawsze porzucił mnie mój syn, czy nie minęłaś się z nim w drodze, schodząc na ziemię?”
Powstał niepisany układ: Rojek powierzał T. trudne do rozwikłania zdania; T. wdzięczny, nie chciał zawieść. Milczące objawy uznania były T. milsze od not. Sam Rojek zmienił się – kiedyś przyszedł do klasy z mapą, potem przynosił książki, obrazy, rzeźby, fotografie. Porzucił gramatykę na rzecz historii. Chciał T. sprawić przyjemność, choć T. irytowało to czasem, w przeciwieństwie do zadowolonej klasy (brak gramatyki). Zainteresował T. religią, na którą dawniej nie zwracał uwagę. Koledzy natomiast rozmawiali o T. i nawiązali nawet do Zamku, pytając czemu T. już z nimi nie rozmawia. Wajda powiedział za T., że to dlatego, ze jest odludkiem, indywidualistą. I minął mu już kaprys. T. wzruszył ramionami, jednak w swoim zeszycie zapisał, że naruszył zaufanie kolegów, nie ma jednak zamiaru przerywać milczenia i że” z wykładów Rojka wynika, że monoteizm zubaża życie umysłowe, wysusza wyobraźnię. Czy któryś z bogów greckich byłby zdolny przelać krew tysięcy ludzi o jedno słowo, jedną sylabę?”.
Ksiądz Grozd mając lekcje po Rojku czuł się nieswojo – czuł pozostałości „czadu pogańskiego”, a sam T nadal go trwożył: bał się wywołać go do odpowiedzi. Natomiast Ks. Paliwodę odwiedzał często, nadal bardzo chorował, ale nie przyjął jeszcze ostatnich sakramentów.

Previous

Parandowski - fragmenty Nieba w Płomieniach

Next

Parandowski - Towarzystwo Szkoły Ludowej cz1

Check Also