wtorek, 25 listopada 2025

Wiosna. Ojciec stwierdza, że T. się broda sypie (sypie się, sypie) więc jutro pokaże mu jak się z brzytwa obchodzić. Wspomnieli też o Fajtach, którzy mieli mieć lokum gdzieś w okolicy. Nazajutrz z dwoma szramami na policzku T. napatoczył się na Alinę. Odprowadziła go kawałek, pogadali o szkole, że dawno się nie widzieli, a T. wspomniał Wysoki Zamek i to że widział Alinę z jakimś młodzianem, który okazał się towarzyszem z lekcji tańca. Pożegnali się miło, a na fizyce T. odpowiadał marnie, bo we wzory mu się wplatała Alina. T. po lekcjach podszedł pod jej dom, ale uciekł przed dozorcą, a na Alinę natknął się na rogu, ale szła dna francuski…tzn. miała iść na francuski, bo poszła z T. do parku.
Ku zmartwieniu T. podział godzin nie zgadzał się z podziałem Aliny. No w każdym razie on tęsknił i pisał listy miłosne, które darł, myslał o niej i dla niej (kina, teatr) wyprzedawał swoje szkolne podręczniki ku zdziwieniu antykwariuszy. Sprzedał nawet książki potrzebne do Rojka.
Tymczasem Rojek dostał list o krótkiej treści. Spotkał też dra Kosa, który dostał list z K-wa z nadzieja na katedrę historii filozofii i upomniał R., że jako hellenista powinen kipieć szczęściem. Rojek miał zdanie przciwne. Po ostatniej lekcji Rojek ruszył prosto do domu, obwieszczając: Przenosimy się do Brodów, po czym rozpoczął się monolog pani Rojkowej, nie dopuszczającej męża do glosu. Nie nawykły do nagłych zmian losu, po słowach żony (cos jak: idź gdzie chcesz, ja zostaje) R. wyszedł bez obiadu, poszedł do Ogrodu Jezuickeigo, gdzie „zleciał na niego sen, brat śmierci” (czyli zasnął).

Previous

Niebo w płomieniach Parandowskiego - streszczenie cz4

Next

Niebo w płomieniach Parandowskiego - streszczenie cz2

Check Also