wtorek, 25 listopada 2025

Dziecko w szkole

damian

Psychiatra

damian

Zarys metodyki

damian

Psychologia reklamy

damian

Dziecko w szkole

damian

Jak prowadzić firmę?

damian

Metoda bezpośrednia

damian

Style sztuki

damian

Teofil Grodzicki ma ferie zimowe, ale musi się uczyć łaciny. Ojca drażni jego niskie świadectwo, pokazuje mu swoje (celujące). Syn tymczasem podziwia biurko Albina-ojca: atramenty, papiery, kolekcja brzytew, mydełko do golenia, ale też poukładane dokumenty ( w tym świadectwa – i ojca, i syna(11)). Teofil [T.] od dziecka uwielbiał to biurko i chciał je mieć i nie zawsze z tych pragnień umiał wypędzić myśl o śmierci ojca. Teofil żałował, że szkoła nie jest jak kościół, że nie można odzyskać prymusostwo jak łaskę po spowiedzi. Urodził się 2 października w dzień Aniołów Stróżów więc liczył na ich szczególną opiekę; na ścianie wisiał obrazek z aniołem, który chroni małą, bosą dziewczynkę w ciemnym lesie. Mały T. całował przed zaśnięciem ten obraz. Teraz dla T. bardziej pożyteczny byłby Anioł w postaci niewidzialnego, podpowiadającego kolegi, zwłaszcza, że przez naturalny kontrast prof. łaciny przypominał mu diabła, np.: ów prof.Rudnicki zauważył w przeciwieństwie do swoich poprzedników, jak ołówkiem między wierszami tekstu T. pisze polskie tłumaczenia. T. okłamał wtedy nauczyciela, że tłumaczenia nie były jego, że znalazł je w książce. To kłamstwo strasznie mu doskwierało, stąd zerwał się wcześnie rano cały drżący, złapał za łacinę i… zrozumiał –zasadę i tekst, i zobaczył i usłyszał ten tekst (Romulus i Remus), uznał to za ciekawe, wciągnęło go to tak, iż nawet nie czuł zimna. Potem śniadanko z ojcem – zadowolonym, że syn zabrał się za łacinę- i matką, martwiącą się, że na mieście komentują, ze samolot rosyjski nie pierwszy raz krąży nad miastem. Radca (ojciec – Albin) bagatelizował to, będąc z tej „szczęśliwej generacji, która pokój zwykła uważać za naturalny stan rzeczy”. Matka jednak w myślach obliczała ile jeszcze lat spokojnych przed nimi. Ojciec poszedł po księgi, w których od 12 lat zapisywał, co się działo i każdego dnia odczytywał co działo się tego dnia (1 luty) w ciągu tych 12 lat, np.: 1.02.1900: odwilż, w biurze kłotnia, Teofilowi obiera palec itp.; 1.02.1904: np. Teofil nie potrafi wymówić słowa gil, zakup stolika do kart, 1.02.1912: mróz, Teofil czyta za dużo niepotrzebnych książek, samobójstwo dyr. szkoły, kupienie „Gromu maciejowickiego” Przyborowskeigo – bo autor skazany za nienawiść do Moskali w książce, książka ma być spalona; o wpół do 11 – spać itd. Czasami T. domyślał się z niezręcznego pomijania niektórych fragmentów, że są tam też historie miłosne rodziców. Dla T. Ta kronika miała swój czas – pokazywała mu jak rósł; pozwalała znów układać pociąg z krzeseł, dostawać raz jeszcze 1.zegarek itp. Rodzina T. była „ścieśniona”: T. dziadka tylko sobie wyobrażał (pozostała szanowana fajka), babcie pamięta jak przez mgłę, mama weszła do rodziny sierotą, o jej siostrze słuch zaginął (wyjechała do Ameryki). Więc byli sami – we troje. Gdy ojciec wszedł do pracy, a matka na zakupy, T. został sam, w ciszy tykania zegarów, przerwanej krótkim dźwiękiem na moment uruchomionego zegara grającego z figurkami Rodziny Św.
Prof. Rojek zobaczywszy któregoś ze swoich uczniów przeszedł na drugą stronę ulicy, żeby się taki za nim potem nie wlókł.

Previous

Claude Lèvi-Strauss - Struktura mitów - Kopciuszek analiza metodą strukturalną

Next

J.Parandowski "Niebo w płomieniach" Teofil Grodzicki cz2

Check Also