Człowiek w życiu nieustannie się rozwija i dokształca. Edukacja to nie tylko sformalizowane kształcenie w szkołach, ale także wiedza, którą zdobywamy w trakcie poznawania ludzi i interakcji z nimi. Bo to jest ewidentnie jakaś wartość dodana, której oczywiście nie zmierzymy stopniami, ale każda sytuacja życiowa daje nam jakąś naukę. Tak samo możemy poznawać na przykład obcy język – zupełnie mimochodem, po prostu będąc w niego niejako zanurzonym.
Zresztą dotyczy to całego procesu kształcenia. Edukacja szkolna daje nam jakiś teoretyczny materiał, z którego wynika konkretna wiedza. Problemem jest wykorzystanie tej wiedzy w sytuacjach typowych lub nietypowych. Znowu za przykład może nam posłużyć nauka języka obcego. Można teoretycznie wbijać sobie w głowę słówka i całe frazy, można ćwiczyć sztuczne dialogi, ale tak naprawdę sprawdzianem tej nauki jest sytuacja praktyczna. Czyli na przykład spotkanie z obcokrajowcem i próba porozumienia się z nim. Wtedy właśnie okazuje się, czy wiedza, jaką nabyliśmy, jest praktyczna czy tylko zatrzymała się na teorii.
Współczesna edukacja ogromny nacisk kładzie na praktykę. To nie dotyczy tylko nauki języka obcego, ale w zasadzie każdej wiedzy teoretycznej, jaką może dać nam szkoła czy uczelnia. Przecież nawet świetnie wyposażeni w wiedzę teoretyczną, w końcu musimy się skonfrontować z oczekiwaniami rynku pracy czy konkretnego stanowiska. Wtedy dokładnie widać, czy wiedza jest poparta solidnymi podstawami, czy też może cała nasza edukacja opierała się na pozorach. I w takiej sytuacji pozostaje nam jedno działanie, czyli koniec języka za przewodnika i idziemy szukać pomocy wśród praktyków. To w zasadzie jedyna możliwość, by nie zginać na rynku pracy.